sobota, 10 grudnia 2011

Przybieżeli do żłobu

______________________________________________________________________________

Przybieżeli, a nawet się zaprzysięgli, co już wzbudza ogromną wesołość. Mogli sobie darować to ślubowanie, bo przecież Donald Tusk – podczas kampanii wyborczej – dał słowo honoru, że jego rząd wywiąże się z wszelkich obietnic złożonych obywatelom. Czy to nie wystarczy? Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości? A fe, to nieładnie domagać się w tej sytuacji dodatkowo przysięgi, toż to nietakt. A może afront i obraza...

Ale cóż stało się, przysięgli. I stanęli u żlobu – a tam pusto, bo wszystkie dokumenty zwiążane z WSI wywieziono do siedziby prezydenta, który po tych wyborach został jedyną urzędową ostoją prawdziwej Polski. Resztę instytucji zagarnęła bowiem NKGK (czyli Nieustająca Konfederacja Grubej Kreski) z wybitnymi prominentami na czele, tak wybitnymi że ich nazwiska nie przejdą mi przez gardło, a co dopiero przez pióro. No, chyba że inicjały – ale też nie, bo ktoś mógłby się domyśleć. A bystrych ci u nas dostatek, fale wykształciuchów zalewają nizinę między Bałtykiem a Tatrami (choć część wyemigrowała na wyspy). To już lepiej sza! Buzia na kłódkę, bo czasy idą srogie, a wolność słowa staje pod pręgierzem. 



Redaktor Naczelny „Gazety Polskiej” – Tomasz Sakiewicz – oraz jego zastępczyni Katarzyna Hejke dostali kuriozalny wyrok. Oto 13 grudnia trafią za kratki na 48 godzin, a skazano ich za co? Za pisanie prawdy… Data wyroku jest symboliczna. 13 grudnia roku pamiętnego – Wrona skoczyła na Orła Białego (i dalej go skubie, bo generała nijak można osądzić )… Decyzję sądu potępiły stowarzyszenia dziennikarzy, rośnie lista protestów. A Jarosław Kaczyński skomentował ten fakt: „Szykuje się putinada, mamy do czynienia z politycznymi prrześladowaniami ludzi o innych poglądach…” A nie są to pierwsze represje wobec „Gazety Polskiej” w epoce III RP… 
Ale wróćmy do przewiezionych dokumentów WSI. Zrobiono to, by uchronić archiwum przed manipulacjami nowego ministra spraw wewnętrznych, który inną wyznaje opcję. Michalkiewicz pisał, że z razwiedki. 
Doszło do paradoksu, bo III RP musi się bronić przed agenturą z oficjalnie własnego kraju! A działają prawie otwarcie dzięki liberałom. Dokumenty na szczęście zabezpieczone, ale grozi nam inwazja rosyjskich koncernów w polskiej energetyce. Po wielce przyjaznych gestach Tuska wobec Moskwy, tym razem wicepremier Pawlak w wywiadzie dla rosyjskiego pisma „Kommiersant” nie wykluczył możliwości dopuszczenia koncernów z Rosji do prywatyzacji polskich spółek energetycznych. Oznacza to zatem, że nowy rząd gotów jest zezwolić na przejęcie polskiego systemu energetycznego przez Moskwę. Gdyby to nastąpiło, stracimy całkowicie suwerenność. A młodzi wyborcy, którzy głosowali na PO, po powrocie z zarobkowych lat na wyspach nawet nie będą mogli swobodnie wykorzystać swoich dewiz. Bo też Polska zmieni się radykalnie, a właściwie nie będzie już Polską niepodległą, co spowoduje wiele niemiłych niespodzianek.
Niektórzy głowią się dlaczego Polska ta szybko kapituje wobec Rosji? Pytanie to trochę niewłaściwe, bo kapituje III RP (a nie Polska), nafaszerowana kadrami starej agentury prosowieckiej, dziś prorosyjskiej. Ukazała to reforma WSI, a słychać to nawet na filmie „Noc czerwcowa”. Oto grupa polityków spiskujących przeciwko rządowi Jana Olszewskiego rozmawia w kuluarach Sejmu. A w tle słychać język rosyjski…Zapewne ktoś z ambasady matiuszki Rosji pilnował, by pozbyć się tego strasznego rządu, który wykreślił z traktatu punkt o przejmowaniu terenów baz wojskowych przez nieokreslone spółki polsko-rosyjskie!
Dzisiaj nie trzeba już niczego pilnować, byli aparatczycy z PRL-u oraz grupa liberałów sami zapalają zielone światło Rosjanom. A kiedy później Putin (lub jego następca) odetnie nam gaz, by zmusić Warszawę do jeszcze większej uległości, to wtedy bracie – nie „utuskuj!” Jak głosowałeś za liberałami, co padają na kolana przed Gazpromem to nic już nie poradzisz… Widziały gały, co brały!
_________________________________________________________________________________