środa, 4 stycznia 2012

ANNUS MIRABILIS?

_________________________________________________________________________________

W wieczór sylwestrowy Polacy bawili się ogniście, zatem między Bałtykiem a Tatrami odnotowano tej nocy aż 240 pożarów! Czyżbyśmy byli narodem piromanów? Strażacy mieli sporo pracy, a zamiast pić szampana musieli pędzić co tchu na syrenie, by gasić palące się domy. Pokazali klasę, można na nich liczyć. Dlatego zastanawia wszystkich, że premier Tusk pominął ich w podwyżkach. Trzysta złociszy więcej dano policjantom i wojsku, ale zapomniano o strażakach i o służbach granicznych. Nic dziwnego, że teraz strajkują. Jak powiada mój przyjaciel z Krakowa, Tusk tym samym strzelił sobie sam w kolano. Tak bardzo pragnął umocnić swoje państwo policyjne, że zapomniał o strażakach i wopistach. Dając zaś policjantom szuka wszędzie pieniędzy, nawet kosztem emerytów, którzy nadal będą dostawać swoje głodowe pensyjki, chyba że dany emeryt był w PRL ubeckim katem, to sypną mu kilka tysięcy. 


A jak był katem zasłużonym dla systemu, najlepiej w stopniu generalskim, to przyznają mu jeszcze więcej. Ci najważniejsi generałowie (nie trzeba nawet wymieniać ich nazwisk, bo wszyscy wiemy o kogo chodzi!) nie tylko bronili sowieckich zrębów PRL-u, ale w dodatku zostali założycielami IIIRP i przy okrągłym stole przeistoczyli się w kastę nietykalnych. Ex-dysydent Michnik z wielkim zapałem promował ich na „ludzi honoru” {?), majaczył, że za pokojowe oddanie władzy generałom tym należą się kwiaty, a nawet msze święte. Ba, generałom strzelać nie kazano (tym razem), bo opozycję posadzono za okrągłym stołem. A że była to opozycja starannie wyselekcjonowana przez Kiszczaka, to wszystkie interesy komuniści załatwili tam bez jednego wystrzału. Niby oddali władzę, na pokaz, ale w rzeczywistości dobrze się za okrągłym stołem okopali, nieustannie pociągając sznurki.

A w r.1992 tak mocno zwarli szeregi z lojalnym im prezydentem, obalając rząd domagający się lustracji, że dalsze umocnienie się byłej nomenklatury PRL-u było już dziecinnie proste. Zamazano szybę - jak mówi Pośpieszalski – nie będzie więc rozeznania moralnego, a w konsekwencji nigdy nie wyjdziemy z załgania. I dlatego dzisiaj Tuskowi i jego „elitom” idzie tak łatwo, zwłaszcza że czuwa nad nimi nadzorca Michnik ze swoim organem „Gazety Wyborczej” i potężnym imperium medialnym. 
Doszły też nowe struktury jak partyjka Palikota, wspierana przez pokrewne lobby i redakcję „Nie” Urbana czy pisemko, które było bazą dla niemieckich bojówkarzy w dniu Święta 11 Listopada. Bojówkarzom zza Odry nie podoba się idea niepodległości Polski, zlekceważył ją też min. Sikorski w głośnym apelu do Niemców o umocnienie władzy zwierzchniej w Unii Europejskiej kosztem suwerenności innych krajów. W dorzeczu Wisły jakiś satyryk ułożył więc nowy hymn polski:

Jeszcze euro nie umarło
Póki my żyjemy,
Co nam obca przemoc dała
W obcym banku stracimy

Marsz, marsz Sikorski
Z ziemi saskiej do Polski,
Pod twoim przewodem
Złączym się z Gazpromem! 


I tak to wygląda: pomiędzy Odrą a Bugiem w zamysłach Berlina i Moskwy ma znajdować się niesuwerenne państwo, coś na kształt korytarza przechodniego ze wschodu na zachód i odwrotnie. Koncept ten popiera niestety agenturalny rząd Tuska i Pawlaka, a także prezydent Komorowski ze swym dyżurnym doradcą gen.Jaruzelskim (sowiecki agent „Wolski”). Komorowski gorąco popierał przecież pomnik bolszewików w Ossowie, obecnie zaś grozi nam usunięcie pomnika katyńskiego z okolic placu Zamkowego na inne, pośledniejsze miejsce. A Rosjanie zamierzają też odbudować cerkiew warszawską, znaną z epoki zaborów. 
Trwa też kampania niszczenia pomników bohaterów narodowych, co znalazło np. swój finał w procesie przeciwko obrońcom pomnika dowódcy „Gryfa” w Gołubiu. Sąd skazał obrońców, a uniewinnił tych, co pomnik niszczyli! Temida w III RP cierpi na schizofrenię ? Do takiej Polski wstyd jechać nawet na wakacje!
Agenturalny rząd Tuska idzie na rękę sąsiadom w kwestii ograniczenia naszej suwerenności, ma jednak kłopot: co zrobić z Polakami zamieszkującymi nasze tereny? Co począć z tyloma milionami ludności? A niepodległość leży na sercu jeszcze zbyt wielu Polakom. Nie wypada przecie stosować już komór gazowych, ani gułagów. Można jednak tak zdemolować resort zdrowia, że Polacy będą szybciej wymierać, oddając innym „przestrzeń życiową” na ziemiach przodków. Od wielu lat obserwujemy degradację szpitali, teraz ich los przyśpieszy podwyżka polis ubezpieczeniowych, a zatem grozi nam zamykanie szpitali. A zamieszanie w refundacji leków funduje dodatkowe trudności dla obywateli, gdyż często nie stać ich na drogie lekarstwa. 
Oczywiście pierwszym celem Tuska jest szukanie kasy, ale przy okazji zwiększy to współczynnik umieralności Polaków. A im gorszy resort zdrowia, tym bardziej cieszą się grabarze, a również wrogowie polskości.

I dalej szaleje korupcja, a jednak nie wszyscy ją pochwalają jak ukazuje desperacki gest płk. Przybyła podczas konferencji prasowej. Strzelił sobie prosto w twarz, nie mogąc pogodzić się z kryciem korupcji, czego domagali się jego przełożeni z prokuratury. Afera ma też jakiś związek ze śledztwem smoleńskim, ale zbyt świeża to wiadomość, by wydać jakiś sąd, a zresztą rząd postara się szybko zagmatwać sprawę, przekręcić fakty i motywacje. Podobno w tle jest też konflikt między prokuraturą cywilną a wojskową, te i inne domysły wkrótce ujrzymy w medialnej wirówce bezsensu. Rok w każdym razie zaczął się burzliwie, w III RP na całego pękają szwy, ale TV ukazuje najczęściej autorytety „spalikocone” lub wypróbowane w epoce PRL-u (jak Oleksego czy Millera). 
Oglądając to widowisko trudno spodziewać się, że czeka nas jakiś cudowny rok - annus mirabilis. Można za to ufać, że sprawdzi się bodaj stara a ulubiona maksyma Wojtyły: „Fortuna variabilis, Deus mirabilis”!
________________________________________________________________________________