piątek, 4 listopada 2011

BAJKI i POZORY

________________________________________________________________________________

Zamieszanie wokół tarczy – niczym zasłona dymna – przysłania to, co naprawdę się dzieje w gabinecie premiera. I można się zastanawiać czy Tusk ma faktycznie zamiar podpisać umowę o tarczy?  
Albowiem stawianie wygórowanych warunków Amerykanom może być jakąś grą obliczoną na zwłokę. Czy chodzi o odwlekanie decyzji, by nie drażnić Moskwy? Czekanie na nowego prezydenta w Białym Domu? A może w ogóle jest to dyplomacja mająca na celu utopienie projektu? Wiele wskazuje na to, że instalacja tarczy jakoś nie pasuje Tuskowi i jego drużynie. I czy podczas wizyty u Putina nie złożył tam jakiejś obietnicy wstrzemięźliwości? Wszystko to wyjaśni się kiedyś, a tymczasem skazani jesteśmy na dywagacje.


Domaganie się baterii typu „Patriot” jest oczywiście całkowicie zasadne, bezpieczeństwo kraju leży nam na sercu. Pewne opory Amerykanów pod tym względem tłumaczy jednak fatalna sytuacja naszych służb, które nadal pękają od agentów wyszkolonych niegdyś w ZSRR ! A  – z racji tajemnicy wojskowej – USA wolą umieszczać baterie „Patriot” w krajach nie zagrożonych tak masową działalnością szpiegów o prorosyjskiej orientacji. 
I wygląda na to, że na tym polu nie będzie lepiej – weryfikację WSI hamowano, a nawet przerwano ostatnio brutalnie z inicjatywy rządu PO-PSL. Skok na dokumenty, odebranie ich siłą komisji Olszewskiego nie wróży dobrze oczyszczeniu służb, zaś sama ta akcja jest nowym ciosem dla demokracji. W istocie jest ona klasycznym wyczynem reżimu totalitarnego, jakby z upiornej bajki Orwella. Akcja ta w drastyczny sposób łamie praworządność, ale już od paru miesięcy widzimy, że ideał państwa prawa jest na ostatnim miejscu w hierarchii wartości wyznawanych przez tandem Tuska i Pawlaka. A za nimi stoją jeszcze inne osobistości o podobnych preferencjach.
Idźmy dalej… Domaganie się modernizacji naszej armii też mieści się w granicach rozsądku, bo USA chyba zależy na sprawności bojowej sojuszników w NATO. Pytanie tylko ile sami przeznaczymy  z budżetu na ten ważny cel. Nie może być tak, aby III RP modernizowała swoje siły zbrojne wyłącznie za pieniądze amerykańskie. Nawet za cenę kontyngentów utrzymywanych w Iraku i w Afganistanie. 
A skądinąd wiemy, że po serii afer oligarchów skarb państwa nie jest w stanie zapewnić budowy autostrad, renowacji szpitali czy restrukturyzacji stoczni. Jak zatem podoła on modernizacji armii??
Powyższe warunki stawiane Waszyngtonowi mieszczą się zapewne w granicach logiki, a misją chwalebną każdego rządu jest troska o interesy ojczyzny. Wydawać by się mogło, że Tuskowi wypada wręczyć laurkę…
Aliści trzeci postulat pod adresem Amerykanów nagle okazuje się grą pozorów szytą grubymi nićmi. Oto nasz rząd domaga się, by USA pomogły nam w umocnieniu polskiego…wywiadu oraz kontrwywiadu!  Życzenie to nader ekscentryczne, bowiem jakże obcy rząd ma czuwać nad naszym wywiadem czy kontrwywiadem ?  Jeśli sami nie zdołamy się z tym uporać, oznacza to jedynie totalne rozprzężenie państwa, jego immanentną słabość.  To prawda, że wychodzimy z pozycji kraju post-kolonialnego, opanowanego przedtem przez wywiad sowiecki. Ale wkrótce minie dwadzieścia lat od początku owej „transformacji”, czas zatem najwyższy oczyścić stajnie Augiasza.
A co robi rząd wszechpotężnej koalicji PO-PSL?  Postępuje dokładnie odwrotnie. Nie tylko blokuje weryfikację WSI, ale wprowadza pełną rekomunizację służb specjalnych w III RP. Ujawnia to artykuł „Tuska służba służbom” pióra Krzysztofa Wyszkowskiego w „Gazecie Polskiej” (4 czerwca, vide str.4), jest to właściwie sprawozdanie z  praktyk rządu. Tusk z Pawlakiem rekomunizują więc służby obsadzając kluczowe stanowiska ludźmi o stażu esbeckim i partyjnym, a w wojsku przywracają. dominację niegdysiejszych przyjaciół ZSRR. Czy tak mają wyglądać owe służby w kraju należącym oficjalnie do NATO?  Zakrawa to przecież na kpiny z naszych nowych sojuszników! I na pewno nie może budzić ich zaufania.
Każdy przyzna, że jest to oczywisty skandal, a nawet dywersja ze strony rządzącej koalicji. Dywersja  godząca w nasze zobowiązania sojusznicze wobec NATO. Jeśli struktury naszego wywiadu będą nadal przeżarte ex-sowiecką agenturą, jakże wypada domagać się od Amerykanów cudownych broni w rodzaju baterii „Patriot”? To po prostu polityczna arogancja ze strony rządu Tuska. A może koalicja PO-PSL zmierza do wycofania Polski z układu NATO ?
Zanim uzyskamy odpowiedź na to pytanie możemy być świadkami innych, mało korzystnych dla III RP zdarzeń. Obecny spór o tarczę mówi również o ścieraniu się w Polsce dwóch tendencji. Jedna z nich to stronnictwo  pro-amerykańskie, a druga hołubi  sympatie pro-rosyjskie  o profilu jakby tuskowo-pawlakowym. To ostatnie zasłania się kursem na Brukselę oraz na unijne rozwiązania obronne. 
To nie przekonywuje, tym bardziej że i w tym wariancie obsadzanie służb specjalnych ex-sowiecką agenturą jest przecież wyzwaniem dla Unii Europejskiej.



Jak pogodzić członkostwo w UE z tak zachwaszczonym wywiadem oraz ze sztabem armii nadal poddanym kontroli absolwentów Akademii Politycznej im.Dzierżyńskiego? Ciekawe co myśli o tym Bruksela ?
Rząd PO-PSL obsadza zresztą każdy milimetr władzy ludźmi z czasów PRL jak świadczy o tym też nominacja tow. Marka Borowskiego (bratanka Jakuba Bermana, jednego z rzeźników AK-owców) w Komisji Łączności Polaków z Zagranicą. 
Protest Rady Naczelnej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej przeciwko tej nominacji dołączył do protestów innych organizacji polonijnych z antypodów i z obu Ameryk. Fanatyczną rekomunizacją rząd premiera Tuska jedynie pogorszy i tak marną kondycję niby demokracji w III RP, dalej zależną od dawnych ubekratów. Przenieśli oni swoją władzę z komitetów centralnych do sądów i do prokuratury. I w majestacie „prawa” wyrokują, kto jest be a kto cacy, a to jest motorem nowej dyktatury.
Ostatni przykład tych działań to oskarżanie Ziobry o ujawnienie tajemnicy o rolach Kwaśniewskiego i Millera w aferze paliwowej, na której mieli zarobić po 7 milionów $ każdy! 


Ministra Ćwiąkalskiego nie szokuje więc kolosalna korupcja w tej sprawie, chodzi mu tylko zemstę na poprzedniku w ministerstwie. I o obronę obu prominentów. Od lat tuby medialne głoszą, że Polska jest państwem prawa, co jest bajką. Podobnie kiedyś trąbiono, że PRL jest krajem demokratycznym. W obu wypadkach są to czyste bajki i pozory.
_________________________________________________________________________________