Masakra w
ojczyźnie fiordów wstrząsnęła światem, a 32-letni Anders Behring Breivik (jeśli
działał sam, to kto dostarczył mu zapalnika do bomby ?) pobił wszelkie rekordy
bestialstwa, mordując z premedytacją prawie sto osób.
Australijski potwór z
Tasmanii jest przy nim „małym pikusiem” jakby powiedział ktoś posługując się
żargonem. Norweski „monster” jest niewątpliwie człowiekiem chorym, podobnie jak
tasmański rzeźnik i tylu innych zabójców w kategorii „mass murder”. Psychiatrzy
jednak badają jeszcze Breivika, bo może facet jest zimnym mordercą?
Supozycja ta
dziwi, bo czyż szaleniec nie może snuć morderczych planów? Wiemy za to, że
Breivik nie czuje się winny, wprost przeciwnie: uważa, że oddał przysługę
swojemu krajowi. W swym obłąkanym manifeście pisał też: „Czas dialogu minął.
Daliśmy szansę pokojowi. Teraz nadszedł czas zbrojnego oporu”. Breivik
zamierzał bronić Norwegii i jej kultury przed inwazją islamu, przed imigrantami
deformującymi kształt jego kraju.
Można zrozumieć
taką polityczną opcję, ale nie wybierać krwawych rozwiązań, strzelania do
niewinnych ludzi.
W Europie dzieje się źle, oto dla przykładu obrazki z Belgii, gdzie w wielu miastach włóczą się grupy przybyszy z Afryki – meneli, narkomanów – którzy stare i piękne miasta zamieniają w chlew, a do Belgii wjeżdżają najczęściej z Holandii, bo tam dostają za darmo narkotyki. Schengen było największym błędem w dziejach UE, mądrzy a pragmatyczni Duńczycy – zamiast strzelać do imigrantów - przywrócili kontrolę na swej granicy. Przed wiekami też wytępili wilki, które są nadal plagą we Francji – w Alpach, Pirejenach i Wogezach. Zwierzęta te są postrachem wszelkich hodowli, lecz wilki objęte są absurdalną ochroną, choć terroryzują ludzi i owieczki. A terroryści – jak Brevik – czyż nie są podobni do wilków?
W Europie dzieje się źle, oto dla przykładu obrazki z Belgii, gdzie w wielu miastach włóczą się grupy przybyszy z Afryki – meneli, narkomanów – którzy stare i piękne miasta zamieniają w chlew, a do Belgii wjeżdżają najczęściej z Holandii, bo tam dostają za darmo narkotyki. Schengen było największym błędem w dziejach UE, mądrzy a pragmatyczni Duńczycy – zamiast strzelać do imigrantów - przywrócili kontrolę na swej granicy. Przed wiekami też wytępili wilki, które są nadal plagą we Francji – w Alpach, Pirejenach i Wogezach. Zwierzęta te są postrachem wszelkich hodowli, lecz wilki objęte są absurdalną ochroną, choć terroryzują ludzi i owieczki. A terroryści – jak Brevik – czyż nie są podobni do wilków?
Upiór z Oslo jest
teraz zawiedziony, bo przewód sądowy rozpoczął się przy drzwiach zamkniętych,
co pozbawia Breivika audytorium. Decyzja słuszna, nie ma żadnej potrzeby
epatowania publiczności w sądzie chorymi wynurzeniami mordercy, dla którego
powinno przywrócić się karę najwyższą. Tymczasem Breivik – krwawy demon -
dostanie pewnie 20 lat więzienia, bo w nazbyt liberalnej Norwegii kodeks nie
przewiduje wyroku dożywocia. W najlepszym wypadku zabójca dostanie 30 lat,
jeśli sąd uzna, że jego czyn posiada znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, co
chyba jest poza dyskusją. W więzieniu może zacznie pisać swoje pamiętniki, a
jakieś wydawnictwo ogłosi potem jego schizofreniczne wizje. Żyjemy bowiem w
chorym świecie, który zniszczył już skalę wartości, a dziesięć przykazań
wyrzucił na śmietnik.
Wróćmy jednak do
dnia zamachu, który mógł zostać udaremniony, gdyby władze norweskie stosowały
niezbędne środki ostrożności wokół siedziby premiera. I tak powinien działać
kraj, który znajduje się w stanie wojny. Norwescy żołnierze walczą w Afganistanie,
bombardowano Libię, norweski generał jest akurat szefem NATO, a niedawno
wygłosił ostre przemówienie pod adresem Kadafiego. Libijski pułkownik z kolei
zagroził Europie zamachami. W tych okolicznościach powinien obowiązywać
nieustanny stan pogotowia w pobliżu newralgicznych miejsc w całej Norwegii – w
jej portach, a zwłaszcza w stolicy. Gmach rządu powinen być pod stałą
obserwacją, a wszelkie pojazdy rewidowane. Tym bardziej, że wywiad brytyjski
ostrzegł Norwegów, że Breivik kupował chemikalia w Polsce.
Niestety, rząd norweski – będący w stanie wojny – zachowywał się tak jakby w kraju trwał sielankowy piknik. Zjazd młodzieży na wyspie zorganizowano bez ochrony!A zatem winą za masakrę można również obarczyć premiera i jego ministrów. Ten rząd powinien podać się do dymisji. Interwencja policji nastąpiła z póltoragodzinnym opóźnieniem, ponoć z braku… helikoptera! Kraj będący w NATO ma takie problemy? Antyterrorystyczne jednostki nie mają sprzętu ? Jeden człowiek sparaliżował kraj na dwie godziny! A rząd działał bez głowy, lekceważąc zagrożenia. Zrozumiał to od razu brytyjski premier Cameron, obiecując czujność służb specjalnych wobec antyislamskich fanatyków na terenie Anglii.
Niestety, rząd norweski – będący w stanie wojny – zachowywał się tak jakby w kraju trwał sielankowy piknik. Zjazd młodzieży na wyspie zorganizowano bez ochrony!A zatem winą za masakrę można również obarczyć premiera i jego ministrów. Ten rząd powinien podać się do dymisji. Interwencja policji nastąpiła z póltoragodzinnym opóźnieniem, ponoć z braku… helikoptera! Kraj będący w NATO ma takie problemy? Antyterrorystyczne jednostki nie mają sprzętu ? Jeden człowiek sparaliżował kraj na dwie godziny! A rząd działał bez głowy, lekceważąc zagrożenia. Zrozumiał to od razu brytyjski premier Cameron, obiecując czujność służb specjalnych wobec antyislamskich fanatyków na terenie Anglii.
W swoim długim (blisko 1500 stron!) manifeście Breivik próbuje stworzyć z siebie postać
legendarną, a wśród jego bohaterów znaleźć można nawet Jana III Sobieskiego,
gdyż wiedeńską wiktorią powstrzymał muzułmańską kolonizację Europy, co –
zdaniem Breivika – grozi obecnie. W nagłówku jego manifestu jest data 2083, co
jest aluzją do daty wiedeńskiej wiktorii (1683). Napór islamu powstrzymała
jednak bitwa między rycerzami, a nie podstępna masakra fanatyka. W poglądach
Breivika panuje chaos, ma on uznanie zarówno dla Obamy, papieża i Putina, a
zatem stawia znak równości między tak różnymi przywódcami? Nie warto więc brać
poważnie jego wypowiedzi, ani samozwańczych nominacji na „krzyżowca” czy
„templariusza”, bo człowiek ten nie rozumie nawet tamtych historycznych postaw.
Nazwany w mediach
pochopnie „chrześcijańskim fundamentalistą”, a mający kontakty z masonami,
Breivik podróżował do Anglii, był w Czechach – a wszędzie interesowały go
ekstremalne grupy prawicowe. One też wskazują na niebezpieczeństwo islamizacji
Europy, co wręcz zdumiewa, bo w takim razie europejska lewica jest albo ślepa,
albo celowo wspiera proces niszczący tożsamość starego kontynentu.
Europejczycy
mają prawo do obrony swej kultury, lecz mogą robić to na drodze parlamentarnej,
a nigdy za pomocą zamachów bombowych albo strzelania do ludzi. Pojmuje to każdy
rozsądny, ale Breivik jest przecież szaleńcem, megalomanem, narcyzem, może
histerykiem, a na pewno przenika go wola radykalnych działań, by obudzić
Norwegów i Europę.
Wybrał jednak
najgorszą drogę, ścieżkę terroru i śmierci. Niestety, może pociągnąć za sobą
naśladowców. Krążą juz prognozy o fali zamachów w Europie, a nawet w Polsce – w
czasie kampanii przedwyborczej – by stworzyć warunki dla wprowadzenia u nas
stanu wyjątkowego. Czy spełni się tak czarny scenariusz?
Na razie trwa kurs na
terror sądowy: układ post-komuny chce postawić przed Trybunałem Stanu polityków
opozycji, Kaczyńskiego i Ziobro, za rzekomą odpowiedzialność za samobójstwo
Barbary Blidy, zamieszanej w aferę węglową. Ta jakże naciągana sprawa ma na
celu obniżenie szans PiS-u w wyborach. Natomiast odpowiedzialni za śmierć
blisko stu osób smoleńskiej katastrofy chodzą z otwartym czołem, nie grozi im
Trybunał, spokojnie sączą „szampanskoje”.
W takim państwie „prawa” rosną nowe
pokolenia z okaleczoną świadomością, pokolenia potulnych zombies.
Dlatego dziwią
słowa Sikorskiego o „polskich Breivikach”, rzekomo gotowych do akcji! Czyżby to
rząd planował zamachy, by mieć potem pretekst dla wprowadzenia stanu
wyjątkowego?
_________________________________________________________________________________